Edukacja i nauczanie
Nauka czytania
Przez sześć lat szkoły podstawowej i kolejne trzy lata gimnazjum wszyscy moi koledzy ze szkoły zazdrościli mi, że jestem synem nauczyciela pracującego w szkole i po części zarzucali, że dobre oceny mam tylko dlatego, że inni nauczyciele traktują mnie z większą pobłażliwością. Nie wiedzieli, że tak naprawdę moja sytuacja jest o wiele trudniejsza i bardziej skomplikowana, bo ojciec ode mnie, jako od swojego syna, żądał i wymagał więcej niż od innych uczniów. Tylko ja wiem ile godzin spędziłem w swoim pokoju na nauce do sprawdzianów szykowanych przez ojca, a on nigdy w życiu nie powiedział mi nic, co mogłoby mnie naprowadzić na zagadnienia, jakie będą poruszane podczas klasówki. Przygotowane sprawdziany trzymał albo na komputerze zabezpieczonym hasłem, albo w barku zamykanym na klucz, który zawsze znajdował się w jego portfelu. Ojciec to nauczyciel z zasadami, nauczyciel Toruń, który nie pochwala żadnych półśrodków, ściągania czy oszukiwania. Uważał, że wyrządziłby mi wielką krzywdę gdyby traktował mnie lepiej od innych, dlatego w swoich zasadach poszedł w zupełnie inną stronę i traktował mnie dużo gorzej od innych uczniów.

Może i faktycznie u niektórych nauczycieli miałem fory ze względu na swojego ojca, jednak u tego, na którym najbardziej mi zależało nie mogłem mieć żadnej taryfy ulgowej. Starałem się więcej niż inni, uczyłem intensywniej, a otrzymywane przeze mnie oceny i tak nigdy do końca nie satysfakcjonowały ojca.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *