
Podejrzewam, że jeśli tak dalej pójdzie to moi wychowankowie wpędzą mnie kiedyś do grobu. Już teraz grozi mi poważna nerwica, mam ogromne problemy ze snem, a za parę lat będę cierpiała na chroniczną bezsenność i drażliwość. Niektórzy żyją pewnie w błędnym przeświadczeniu, że nauczyciele mają najlepsze warunki pracy ze wszystkich innych grup zawodowych, związane z niewielkim wymiarem godzin i długimi wakacjami, jednak uwierzcie mi – nie ma nic gorszego niż nauczanie obcych dzieci. Stare chińskie przekleństwo: „Obyś cudze dzieci uczył” adresowane do najgorszego wroga jest obecne również w polskich warunkach i nierzadko okazuje się być bardzo aktualne i prawdziwe. Ten, kto nigdy nie doświadczył pracy w szkole i nauczania dzieci nie ma zielonego pojęcia na czym polega praca nauczyciela, więc nie ma podstaw do wydawania takich lub innych opinii. Oczywiście nie możemy porównywać pracy nauczycieli w szkole podstawowej czy gimnazjum z pracą nauczycieli w liceach ogólnokształcących, gdzie dzieci są zazwyczaj o wiele bardziej ukierunkowane i dorosłe, przez co można nad nimi łatwiej zapanować. Opanowanie zgrai rozwrzeszczanych gimnazjalistów lub uczniów szkoły podstawowej jest zadaniem trudnym i wymagającym stalowych nerwów.
Jako nauczycielka matematyki w pewnej szkole podstawowej w Sosnowcu dokładnie wiem co mówię, nauczyciel Sosnowiec. W zawodzie pracuję już piętnaście lat, dlatego mam bogate doświadczenie i niejedno już widziałam. Mimo wprowadzania nowych metod i sposobów uczenia, coraz mniej dzieci reprezentuje sobą odpowiedni poziom, a z w szkole pojawiają się coraz mniej zdolni uczniowie.