
Mniej więcej w połowie wakacji przed 1 klasą liceum dowiedziałem się, że wychowawczynią mojej klasy ma zostać właśnie owa osławiona Krycha. W jednej chwili zapragnąłem zmienić klasę, jednak po chwili prawdziwej paniki stwierdziłem, że skoro mam się kiedyś dostać na studia medyczne to muszę uczyć się w klasie o profilu biologiczno-chemicznym. Żadna zła nauczycielka nie powinna wpłynąć na moją decyzję, nauczyciel Płock.
Krycha okazała się być prawdziwym potworem w ludzkiej skórze, bo nasza wychowawczyni zupełnie pozbawiona jest uczuć, a do tego ma ogromne wahania nastroju. Jednego dnia zachowuje się tak, że nagle wydaje ci się całkiem znośna, by następnego zrównać z ziemią morale wszystkich swoich wychowanków. Połowa klasy trzęsie portkami nie tylko przed chemią, ale i przed lekcją wychowawczą, na której odbywa się dodatkowa chemia. Co za babsztyl!