
Szacunek, jakim darzę swoją teściową po części bierze się z jej dobroci serca, a po części pochodzi z tego, że ogromnie podziwiam ją za niezłomność charakteru i siłę, z jaką wykonuje swą ciężką pracę nauczycielki. A teściowa Basia nie jest zwykłym nauczycielem, nauczyciel Kielce – jest nauczycielką w szkole specjalnej, w której uczy się i wychowuje dzieci z różnymi stopniami niepełnosprawności umysłowej. Na co dzień, w pracy, teściowa zajmuje się piątką dzieci, które pochodzą z różnych środowisk i mają ogromne problemy z nauką, z nawiązywaniem znajomości i życiem w społeczeństwie. Wiele razy słyszałam smutne opowieści o tym, jak niektóre chore dzieci traktowane są przez swoich rodziców i przez zdrowych Polaków. Ja nie umiałabym pracować z tak chorymi osobami, nie umiałabym ich zrozumieć i zapewnić im należytej opieki. Obawiałabym się, że z czasem chorzy zaczęliby mi działać na nerwy i nie umiałabym do nich dotrzeć. Teściowa z tym wszystkim radzi sobie śpiewająco.
Matka mojego męża zawsze miała ogromny talent manualny, który teraz wykorzystuje w szkole. Razem z dziećmi lepi bałwanki, robi wyklejanki, tworzy witraże czy piecze pierniki. Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia zajmują się robieniem wiklinowych choinek, które następnie sprzedawane są na kiermaszu, a za zarobione pieniądze dzieci wybierają się na jakąś wycieczkę.