
Z jednej strony cieszę się, że ferie w województwie wielkopolskim zaczynają się dopiero w połowie lutego, a z drugiej już teraz chciałabym mieć dwa tygodnie wolnego i odpocząć od wrzasków dzieciaków biegających po szkolnych korytarzach. Jeśli komuś wydaje się, że praca z najmłodszymi dziećmi jest o wiele przyjemniejsza niż praca z gimnazjalistami czy licealistami to się grubo myli. Nie ma chyba nic gorszego niż stado rozwrzeszczanych dzieciaków, którym tak naprawdę nic nie możesz zrobić. Maluchom nie zagrozisz jedynką, bo ocen jeszcze nie mają. Możesz co najwyżej pogrozić, że napiszesz do ich rodziców i poskarżysz się na ich zachowanie. Praca z dzieciakami jest bardzo trudna, ale i tak ją uwielbiam.
Nauczycielką w klasach 1-3 jestem od ponad dziesięciu lat i przez ten czas przyzwyczaiłam się już, że dzieci są bardzo różne. Prawie każde można podejść w odpowiedni sposób i wymóc na nim odpowiednie zachowanie. W zależności od dziecka wystarczy pogrozić palcem, krzyknąć, zagrozić odstawieniem do kąta lub powiadomieniem rodziców. Na największych gagatków są jeszcze inne metody, ale nie będę ich zdradzała, nauczyciel Gniezno.
Praca z dziećmi ma jedną podstawową wadę. Przez to, że mam dzieciaków po uszy i po pracy marzę jedynie o chwili spokoju, nie zdecydowałam się jeszcze na własne dzieci. Mąż cały czas namawia mnie na powiększenie rodziny, ale jakoś nie mogę się zdecydować.